Za wzgórzem

Ślizgonka

Obrzuciła ją lodowatym spojrzeniem i ruszyła przed siebie.

Prefekt Hufflepuff

Jesteś czarownicą czystej krwi?-spytała nie podnosząc się

Ślizgonka

- Tak - powiedziała odwracając się powoli w jej stronę - A co..? Nie pasuje... Ci coś?

Prefekt Hufflepuff

Nie skąd-odparła śmiejąc się-Ale to wiele wyjaśnia

Ślizgonka

Wywróciła oczami, nudziły ją takie gadki - Coś jeszcze..? - spytała znudzona

Prefekt Hufflepuff

Nie, nic-odparła z uśmiechem

Ślizgonka

- To dobrze - powiedziała udając się dalej.

Prefekt Hufflepuff

Żegnaj-powiedziała odwracając się w stronę lasu

Gość

Avril stała za wzgórzem ze wzrokiem wbitym w niebo. Ani się nie uśmiechała, ani nie złościła. Romyślała. Była całkowicie skoncentrowana na swoich myślach. W pewnym momencie ktoś uderzył w nią z taką siłą, że odbiła się od pobliskich skał. Upadła na ziemię i spostrzegła, że stoi nad nią pewien wampir. Był to mężczyzna, z którym Avril kiedyś miała małe sprzeczki. Chciała zaatakować, lecz nie zdążyła. On zrobił to pierwszy. W jednej sekundzie straciła kontakt z rzeczywistością i ujrzała ciemność. To był koniec. Jej już nie było. Mężczyzna uciekł, a jej ciało pozostawił leżące u podnórza wysokich skał.

[ tym postem kończę życie mojej postaci i znikam z forum. kiedyś moze sie pojawie jako inna postać. żegnam wszystkich. ]

Ślizgon

Wiedziony złym przeczuciem przybiegł za wzgórze. Kiedy zobaczył ciało Avril ze złości zaczął walić pięściami w skałę. Zaczął obwiniać o to siebie. - To moja wina - jęknął zły. Nie wiedział co ma teraz ze sobą zrobić. Ukląkł przy jej ciele i przejechał palcem po jej policzku. Ze złości chciał krzyczeć jednak wiedział, że na niewiele się to zda. - Pomszczę Cię.. Obiecuje - powiedział. Wiedział, że w końcu tego dokona. Jednak na razie nie miał na to siły. Nie wiedział ile czasu trwa przy jej ciele. Nie miało to dla niego znaczenia. Klęczał przy niej trzymając ją za rękę. Jakby miało to coś dać. Usłyszał za sobą głos należący do...

Gość

- Matt... - rzekła cicho, stojąc z różdżką w ręku.

Ślizgon

Nie odwrócił się w jej stronę wciąż trzymał Avril za dłoń i od czasu do czasu głaskał ją po policzku.

Gość

- Matt, tak mi przykro - rzekła cicho, podchodząc do niego i kładąc kurtkę na ramionach.

Ślizgon

Spojrzał na Jess, oczy miał puste i bez wyrazu.

Gość

Wzięła głęboki oddech.
- Wiem, że Ci cięzko... ale lepiej chodźmy stąd.

Ślizgon

- Dokąd mam iść? - spytał tępą patrząc w przestrzeń obok niej

Gość

- Stąd... Nie będzie dobrze, jak ciągle patrzysz na nią.- podała mu dłoń.

Ślizgon

Niechętnie podał jej dłoń i wstał ziemi. - To dokąd idziemy? - spytał wciąż patrząc na Avril

Gość

- Na skały. Och, chodź Matt- objęła go lekko i zaprowadziła na jezioro.