Na skraju

Ślizgon

... ukrytej między drzewami jaskini. - Wchodzimy? - zaproponował.

Gość

Rozejrzalam sie w okolo czujac czyjs wzrok na sobie.
- Tak, jasne- podeszlam do wejscia.

Ślizgon

Usłyszał trzask łamanej gałęzi. Odwrócił się szybko. Nic nie zobaczył, więc uznał, że było to tylko zwierzę. Dołączył do Jess i wszedł pierwszy do jaskini.

Gość

Nietoperze trzepoczac glosno skrzydlami wylecial z jaskini, kucnelam, aby nie wplataly sie w loki.
- Swietnie...- spojrzalam na prawo, gdzie widac bylo czyjs kosciec

Ślizgon

- Robi się ciekawie. - stwierdził podchodząc do szkieletu.

Gość

- Nie no pouczmy sie anatomii.- zakpilam.- Szkielet kobiety.

Ślizgon

- Haha. - mruknął. Kucnął obok trupa. Zauważył, że przez ramię ma przewieszoną starą, nieźle już podniczoną płócienną torbę. Delikatnie ją ściągnął i rzucił w stronę Jess. - Masz. Poszperaj sobie.

Gość

Jeknelam niezadowolona, otwierajac torbe.
- Pamietnik, stare pieniadze... Naszyjnik... Rozdzka... Jakies kartki, pioro- mruczalam pod nosem.

Ślizgon

Podszedł do niej i wyciągnął pamiętnik. - Zobaczmy co takiego nasza sztywna koleżanka ma nam do przekazania. - mruknął, ostrożnie otwierając go na ostatniej stronie.

Gość

Usiadlam obok kosciotrupa, lekko unoszac jej rece do gory
- Jak myslisz kto to?

Ślizgon

- Z tego co tu napisała można wywnioskować, że jest to uczennica. Najprawdopodobniej Gryfonka. - odpowiedział przewracajc kolejne kartki.

Gość

- Ale jej kosciec wyglada na bardziej rozbudowany, musiala byc w ostatniej klasie... Hm... ale co robila w jaskini z Zakazanym Lesie?

Ślizgon

- Ostatni wpis jest z 15 maja 1537r. " No i znowu to samo! Mam dość tego, że on mnie nie zauważa. Postanowiłam odwiedzić jaskinię, którą ostatnio odkryłam z Louise. Posiedzę tam i porozmyślam...". Blabla... O tu jest jeszcze coś wartego uwagi. " Siedzę tu już od paru godzin i mam wrażenie, że coś mnie obserwuje. Nie mogę wyjść bo zrobiło sie juz strasznie ciemno i obawiam sie, że moge się zgubić. Chciałabym że by ktos teraz ze mna był, boję się". I tu sie urywa... - powiedział.

Gość

- Ktos...- mruknelam- kosciec nie jest bardzo naruszony- zaczelam mu sie przygladac- jest dobrze utrzymany, wiec nie byla wegetarianka.
Moze ja cos zaatakowalo?

Ślizgon

- To bardzo prawdopodobne. - powiedział zaglądając w głąb jaskini. - Idziemy?

Gość

Wzdyrgnelam sie lekko. Nie lubilam jak dreszczyk adrenaliny przechodzil przez moje cialo.
- dobrze, idz pierwszy

Ślizgon

- Nie bój się. - mruknął i ruszył.

Gość

- Ale ja sie wcale nie boje!- jeknelam, idac za nim, co chwila odwracalam sie za siebie, patrzac czy przypadkiem ktos nie idze za nami. Pisnelam, gdy nietoperz otarl sie o moje ramie

Ślizgon

Wywrócił oczami. - Nie, wcale. - mruknął.

Gość

Prychnelam.
- Otarl sie o mnie.- warknelam, zatrzymujac sie na chwile- Ciagle idziemy i niczego nie ma! ciagle ta irytujaca ciemnosc.
[ja spadam, do jutra ;*]