Między drzewami

Ślizgon

- Tamten co idzie na końcu wygląda zachęcająco - powiedział z uśmiechem, ale widząc jej minę przystopował - No dobra, posiedzę tutaj i poczekam na Ciebie.

Gość

- Nie... Idź. Nie będę ryzykować... - zeszła mu z drogi. - Postaraj się zostawić tych dwóch dla mnie... - uśmiechnęła się lekko.

Ślizgon

- Nie, kiedyś muszę ćwiczyć samokontrolę. - Pocałował ją w usta - Idź.

Gość

- Skoro tak mówisz... - spojrzała na niego i wolnym krokiem ruszyła w stronę ludzi, którzy właśnie stali i o czymś dyskutowali. Kiedy podeszła do nich zamilkli. Avril wydała z siebie głośne syknięcie i złapała dziewczynę wbijając kły w jej szyję. Obydwaj mężczyźni zaczęli uciekać...

Ślizgon

Kiedy poczuł zapach krwi przestał oddychać i złapał się ręką za nos. Miał ochotę rzucić się na jednego z nich. Skupił się na Avril.

Gość

Po chwili ciało dziewczyny odrzuciła na ziemię i zerknęła na Matta. Kiedy zobaczyła, że nadal stoi w bezruchu rzuciła się na pozostałe dwie ofiary, które odbiegły kawałek dalej. Znów zatopiła kły w szyi, tym razem mężczyzny a drugi upadł na ziemie krzycząc głośno. Kiedy i w drugim ciele skończyła się krew pochyliła się nad trzecią osobą. Owy mężczyzna zaczął wymachiwać rękoma w obronnym goście, więc Avril nie wysilając się spacjalnie złamała mu kręgosłu. Słychać było przeciągle chrupnięcie i nastała cisza. Dziewczyna chwilę późniaj wstała. Z kącika jej ust pociekła smuga krwi. Wytarła ją ręką i zaczęła powoli iść w stronę Matta.

Ślizgon

Patrzył na nią z uśmiechem. Wyciągnął przed siebie ręce i przytulił ją mocno do siebie - Nawet nie wiedziałem że wyglądasz tak sexi kiedy polujesz - wyszeptał jej do ucha, nadal nie oddychał.

Gość

Roześmiała się głośno. - A najlepsze to,że jeste czysta... - obróciła się wokół własnej osi. - Udało Ci się... Robisz postępy mój mały wampirku.. - wyszczerzya zęby i musnęła lekko jego usta.