Lekcja I

Dyrektor/prof.Zielarstwa

Kiara weszła do klasy. Usiadła za biurkiem i czekała na uczniów.

Prefekt Gryfindoru

weszła- dzień dobry-powiedziała zdyszana -spóźniłam się?-mówiąc to usiadła przed nauczycielką

Gość

- Dzień dobry, pani profesor - uśmiechnęłam się i usiadłam w ławce przy oknie.

Dyrektor/prof.Zielarstwa

-Nie nie spóźniłaś się.-uśmiechnęła się do dziewczyn.-No to skoro już jesteście to żeby się nie nudzić, która mi coś powie o Zielarstwie??

Ślizgon

Matt wszedł do szklarni i usiadł na krześle zakładając nogi na ławkę. Odchylił się na nim i zaczął się bujać.

Dyrektor/prof.Zielarstwa

-Spóźniłeś się Matt..-powiedziała podchodząc do chłopaka..

Ślizgon

- Och, doprawdy?

Dyrektor/prof.Zielarstwa

-Tak..-uśmiechnęła się i machnęła lekko ręką nad jego nogami leżącymi na ławce, a te zostały oplecione przez rośliny..

Ślizgon

- Rozumiem że to rodzaj kary - powiedział kpiąco patrząc na rośliny - Będę teraz więziony w szklarni przez resztę swoich dni.

Dyrektor/prof.Zielarstwa

-Nie... chociaż czasem to działa.-uśmiechnęła się, a rośliny znikły.-Ale na przyszłość, nie kładź nóg na ławkę!

Ślizgon

- Aha - westchnął nie zdejmując nóg z ławki. Dalej bujał się na krześle.

Dyrektor/prof.Zielarstwa

Kiara uśmiechnęła się patrząc na chłopaka bujającego się na krześle. Po chwili ławka znikła, a chłopak znalazł się na podłodze.-Nadal masz ochotę mnie nie słuchać??

Ślizgon

Ułożył się wygodniej i spojrzał w górę - Tak też nie jest najgorzej.

Dyrektor/prof.Zielarstwa

-Czemu chcesz mnie zdenerwować??

Ślizgon

- Ja? W życiu - powiedział patrząc się w górę, założył ręce pod głowę i uśmiechnął się pod nosem. - Nie mam ławki więc się położyłem - dodał spokojnie

Dyrektor/prof.Zielarstwa

Ławka wróciła na miejsce.-Jeśli chcesz nadal się tak zachowywać to lepiej od razu idź do mojego gabinetu!!

Ślizgon

- Jak niby się zachowuje? - spytał bezczelnie siadając jak uprzednio. Nogi leżały na ławce a on bujał się na krześle, ręce schował do kieszeni i patrzył jej w oczy.

Dyrektor/prof.Zielarstwa

-Idź do mojego gabinetu!!-powiedziała podnosząc głos..

Ślizgon

Wstał z krzesła i pogwizdując wyszedł ze szklarni, ręce miał w kieszeni i szedł powoli, nigdzie mu się nie śpieszyło.

Gość

- Kiara, kochana spokojnie.- powiedziałam wchodząc do sali- Twój krzyk słychać aż u mnie, co ten biedne dzieci Ci zrobiły?- upiłam kawę i spojrzałam na Matta- Młody, nogi.- gdy chłopak wstał, spojrzałam na niego- Paniczu, co to za postawa?