Jedno z łóżek

Dyrektor/prof.Zielarstwa

Nagle w drzwiach stanęła Kiara. Podeszła do Dacoty.-Pielęgniarki nie ma, ale jestem ja. Co się stało?-spojrzała na chłopaka.

Prefekt Slytherinu

Wzruszyła ramionami.
-Tłuczek walna mnie w głowę - powiedziała obojętnie tak, przywiązywała bardzo mało uwagi do swoich "wypadków" - to nic takiego... tylko krew leci...

Dyrektor/prof.Zielarstwa

-Może lepiej będzie jak się położysz..-wyciągnęła z małej szafki jakąś fiolke i usiadła na krześle. Podała dziewczynie fiolke.-Wypij, a poczujesz się lepiej.

Prefekt Slytherinu

Spojrzała niepewnie na fiolkę.
-Co to ?

Dyrektor/prof.Zielarstwa

-Eliksir..-powiedziała patrząc na dziewczynę.-Wypij, nic przecież Ci się od niego nie stanie.

Prefekt Slytherinu

Wzruszyła ramionami i spojrzała na chłopaka. Było w nim cos takiego, że stawała się bardziej ufna i otwarta. Uśmiechnęła się sama do siebie i wyciągnęła dłoń po eliksir.

Ślizgonka

Wtedy do sali weszła Nathalie. Szukała czegoś. Zauważyła co p.Dyrektor podaje dziewczynie, wiec podeszła bliżej. - Mogę? - powiedziała do dyrektorki i bez słowa wzięła fiolkę przyglądajac się jej. - Nie chcę podważać pani metod leczenia... Ale zdrowiej jest pomóc dziewczynie w naturalny sposób... - wyjęła różdżkę i kierując ją na rane dziewczyny powiedziała ENERVATE, a rana się zagoiła. Dacota mogła poczuć jedynie chwilowe pieczenie... Poniewaz dziewczyna nie znalazła tu tego, czego potrzebowała wyszła, oddając wcześniej fiolke z eliksirem pani dyrektor.

Prefekt Slytherinu

-Ooo, raczej sie tego po niej nie spodziewałam - powiedziała mile zaskoczona

Dyrektor/prof.Zielarstwa

-Ja także się tego nie spodziewałam. Ale przynajmniej jesteś zdrowa.-uśmiechnęła się.

Prefekt Slytherinu

-No to chyba będę mogła sobie iść - powiedziała z zadowoleniem

Dyrektor/prof.Zielarstwa

-Siłą Cię tu przecież nie zatrzymam. Nic Ci już nie jest, więc drogo wolna. Tylko na przyszłość uważaj bardziej na boisku.

Prefekt Slytherinu

-Cóż, wypadki się zdarzają - powiedziała i zwróciła się do chłopaka - Andy, może pójdziemy się gdzieś czegos napić ?

Puchon

- Ekhem... Sorry, że się tam wtrącę ale zwykłe Enervate nie pomoże na taką ranę i być może pękniecie czaszki.

Prefekt Slytherinu

-Oj nie przesadzaj - nieświadomie zrobiła minę obrażonego dziecka - Nic mi już nie jest - powiedziała i wzięła od dyrektorki fiolkę z eliksirem którą wciąż trzymała- dobra, wypiłam to coś, czyli już nic mi nie będzie

Puchon

- Nie no, okej... Tyle, że Evenrvate ocuca i jest przede wszystkim przeciw zaklęciem do Drętwoty...
- Najwyżej z powrotem cię tu przyprowadzę.

Prefekt Slytherinu

Wyszczerzyła się zadowolona.
-No dobra, to gdzie idziemy ? -zastanowiła się -Znaczy wiesz nie chcę się narzucać jeśli nie chcesz... to mogę sobie po prostu pójść

Puchon

Pokręcił głową, uśmiechając się.
- Mówisz, jakbyś już sama nie wiedziała co chcesz robić. Wybieraj miejsce.

Prefekt Slytherinu

-hmm... Hogsmeade ? Jak chcesz...

Puchon

- Okej, może być Hogsmeade, wejdziemy do pierwszego lepszego miejsca i jakoś to będzie.

Prefekt Slytherinu

-Prowadź - powiedziała i wstała z łóżka