Korytarz

Prefekt Reveclow

Coraline szła korytarzem rozglądając się z zaciekawieniem. Wydawało jej się, że zwiedziła już sporą część zamku, ale jak widać myliła się, co trochę odkrywała nowe miejsca. Było tu niezwykle cicho, spokój zakłócał tylko jej spokojny oddech i stukot obcasów o kamienną posadzkę. Nagle...

Prefekt Hufflepuff

Wpadła na nią Anaid-o cześć!-powiedziała radośnie-Co ty się tak włóczysz pod ziemią?

Prefekt Reveclow

- Zwiedzam. - wyszczerzyła się. - Fajnie tu. - stwierdziła rozglądając się.

Prefekt Hufflepuff

Zgadzam się-powiedziała radośnie. Bieg wywołał w niej nadmiar energii, więc zaczęła podskakiwać, żeby nie eksplodować. Echo jej skoków wracało do niej po kilka razy, kiedy dziewczyna wybuchnęła śmiechem i zaczęła się tarzać po podłodze. Spojrzała na Coraline i znów zaczęła się śmiać-Wybacz, ta atmosfera tak na mnie działa

Prefekt Reveclow

- A mnie to nie przeszkadza. - rzekła dławiąc się śmiechem. Najwyraźniej wielka euforia Anaid sie jej udzieliła. Oparła sie o ściane i zjechała po niej siadając na ziemi.

Prefekt Hufflepuff

Anaid wciąż nie przestawała się śmiać, więc zaczęła obijać się o ściany korytarza niczym ćma lecąca do lampy. Po chwili leżała jak długa pod nogami Krukonki

Prefekt Reveclow

A więc obie śmiały się jak nienormalne. Z perspektywy kogoś kto byłby świadkiem tego zdarzenia pewnie wyglądałoby to tak jakby uciekły z psychiatryka. Coraline wzięła głęboki wdech próbując sie uspokoić, ale wystarczyło tylko, że popatrzyła na Anaid i nie mogąc wytrzymać zaczęła sie chichrać dalej.

Prefekt Hufflepuff

Anaid obruciła się na brzuch i zaczęła uderzać pięściami o kamienną podłogę-Ja nie chcę wracać do psychiatryka!-krzyczała śmiejąc się-NIE CHCĘ!! Nie wrócę tam!!!-krzyczała cały czas się śmiejąc, więc zaczęła się dławić. Otarła oczy pełne łez i znów zaczęła wykrzykiwać protesty

Prefekt Reveclow

Coraline czuła sie tak jakby zaraz miała pęknąć. Zaczeła tarzać się po podłodze i przyłączyła do " strajku" Anaid.

Prefekt Hufflepuff

Puchonka czuła się teraz jakby naprawdę była chora psychicznie. Echo śmiechów dziewczyn roznosiło się po całym korytarzu-Ja zaraz nie wytrzymam-wydusiła wciąż się śmiejąc. Turlała się po podłodze jak wielka piłka, która nie mogła znaleźć sobie miejsca

Prefekt Reveclow

- To sie uspokój! - rzekła ocierając sobie oczy, bo biedna już z tego śmiechu płakać zaczęła.

Nauczyciel Eliksirów

dziewczyny co się tu dzieje? spytała z uśmiechem

Prefekt Hufflepuff

Usiadła na chwilę i spojrzała na pannę Riddle. Chcąc okazać szacunek postanowiła zachować powagę, jednak to się nie udało i wybuchnęła kolejna falą śmiechu. Przeturlała się po korytarzu przewróciła Krukonkę-Wyy...wybacz-szepnęła wciąż się śmiejąc

Prefekt Reveclow

- A... ła... - powiedziała dławiąc się śmiechem. - Prze...praszamy pani profesor, ale.... chyba ześwir...owałyśmy.

Prefekt Hufflepuff

Nie chyba-powiedziała krztusząc się ze śmiechu. Jednak turlanie się po podłodze nie pomagało w powstrzymaniu napadu. Wręcz przeciwnie- Anaid śmiała się jeszcze bardziej

Prefekt Reveclow

- Przetań wreszcie! - pisnęła zakrywając sobie usta ręką.

Prefekt Hufflepuff

Przestała się turlać i leżała przez chwilę w bezruchu, jeśli nie liczyć drżenia ciała spowodowanego chichotem. Jednak po chwili jej śmiech znów rozniósł się echem po korytarzu-Nie mogę

Prefekt Reveclow

Cała się już trzęsła. Przyciskała rękę coraz mocniej do ust, aby stłumic śmiech, ale to nic nie dało. Po chwili również ona znowu zaczęła się chichrać.

Prefekt Hufflepuff

Puchonka wzięła kilka głębokich wdechów co na kilka sekund ją uspokoiło. Na tyle, by mogła powiedzieć:-I na co komu zaklęcie rozweselające

Prefekt Reveclow

- No właśnie. My w zupełności wystarczamy! - wyszczerzyła się.