Amsterdam

Gość

- Hm... może szukam wrażeń? - spytała, przytulając się do niego mocno.

Puchon

-Aha.. no to szukaj.. potem znajdziesz innego, gdy umrę..-odparł.

Gość

- Arthur... ale ja bym nie chciała sama być wampirzycą - rzekła nieco oburzona jego tonem myślenia.

Puchon

-Aha.. czyli ja tez wchodze w grę?

Gość

- No oczywiście, że tak. To z Tobą chciałabym spędzić wieczność. Jeśli się nie zgodzisz, wampirek będzie musiał poszukać innej osoby do kontraktu.

Puchon

Arthur odparł:- Ze mną chcesz spędzić wieczność....-jego oczy zaiskrzyły się. Pocałował ja gorąco i namiętnie, z cała siła uczucia, jakim ją darzył.

Gość

Zaśmiała się i pocałowała jego szyję, znów wróciła do ust.
- Nie rozumiem Twojego wzruszenia, to było oczywiste, że z Tobą.

Puchon

Arthur odparł:-Ehh... no cóz.. wiecznośc... z Toba...-spojrzął jej w oczy:-czemu nie?

Gość

Pocałowała go namiętnie i wskoczyła na niego.
- Wiedziałam, że się zgodzisz!

Puchon

Arthur objął ja mocniej i spytał:-Jesteś dziewica?

Gość

Zdziwiona spojrzała na niego.
- Ee... Co to za pytanie?

Puchon

-Zwyczajne.. pytam się, czy byłbym pierwszy...-odparł

Gość

- Nie... Ale zapewne ostatni.

Puchon

Gdy usłyszął, ze nie bedzie tym jedyenym, pierwszym, zapamiętanym, odsunął się od niej. Puścił ją.

Gość

Upadła na ziemię i syknęła z bólu.
- Myślałam, że się zorientowałeś po rozmowie w pokoju luster. Czy to ma oznaczać, że myliłam się, co do Ciebie? W ogóle to coś zmienia? - spytała rozdrażniona podnosząc się z ziemi.

Puchon

Arthur podniósł ja z ziemi i popatrzył na nią:-chciałem być tym jedynym.. zapamiętanym... jak sobie wyobraże..- walnał się dłonią w czoło.

Gość

- Wiesz... puste doświadczenia to wcale nie coś fajnego. - skrzywiła się - zawsze będę Cię pamiętać, zwłaszcza po tym jak puściłeś mnie na śnieg.

Puchon

Arthur spojrzął na nią i powiedział:-Przepraszam.... w tej chwili mam tlyko obrazy, jak pieścisz i całujesz innych...

Gość

Chrząknęła.
- No cóż... Nie narzekałam. - rzekła i zaśmiała się. - Mieliśmy przeszłość zostawić za sobą.

Puchon

-No tak.. ale.. jak to mi się wyobraża...