Gospoda pod Świńskim Łbem

Gość

[jakim cudem nie ma takiego tematu?]
Jess weszła wraz z Mattem do gospody. Odstawiła płaszcz na wieszak i podeszła do baru, dając cynk, żeby Matt zajał miejsce. Wzięła whisky dla demonów, rozglądajac się za stolikiem, gdzie usiadł ślizgon

Ślizgon

Usiadł przy stoliku najdalej postawionym od drzwi. Paczkę papierosów rzucił na stół wcześniej wyciągając jednego i zapalając go. Chyba naprawdę robił to z przyzwyczajenia. - I co ciekawego tutaj masz? - spytał spoglądając na niesione przez nią szklanki.

Gość

- Ogólnie pokazał mi ten alkohol nauczyciel jak byłam w VI klasie. Nazwał to demoniczną whisky, bo tylko ją czuł, a był właśnie demonem - postawiła szklanki na stole i zajęła miejsce.

Ślizgon

- Jak chcesz to się częstuj - powiedział patrząc na papierosy. - Demoniczna whisky.. jak dla mnie może być. Byle bym tylko zapomniał.

Gość

- Mam nadzieję, że chociaż poczujesz jej smak - rzekła czule, z troską patrząc na niego. Poczęstowała się papierosami.
[przepraszam, zaczytałam się xD]

Ślizgon

- Mam nadzieję - powiedział zaciągając się papierosem i upijając sporego łyka ze szklanki.

[spoko xD]

Gość

- I co? - spytała zaciekawiona, obserwując jego reakcje.

[tak, nie ma to jak czytać swoje zaręczyny xD]

Ślizgon

- Inaczej pamiętałem jej smak. Jednak ten nie jest gorszy - powiedział zadowolony znad szklanki

[z pewnością ciekawa lektura xD]

Gość

Klasnęła w dłonie, ciesząc się, że Matt coś czuję.
- No to Vitto miał rację, działa. Przyłapał mnie na stacji kolejnowej w ciągu roku szkolnego i właśnie wtedy wyciągnął butelkę. Była bardzo kusząca i tak cholernie mocna... Leczyłam się z kaca przez dwa dni, a eliksir nic nie dawał- zaśmiała się, próbując odciągnąc go od mysli o Avril.

[Zebyś wiedział xD]

Ślizgon

- Ooo dwudniowy kac? To musiało dopiero boleć w szczególności, że żadne eliksiry nie działały. - pokręcił głową i spojrzał w szklankę, ciekawe jak na niego podziała ten trunek. - Kiedyś nie mogłem znaleźć buteleczki z eliksirem.. najgorsze półgodziny jakie przeżyłem.

Gość

- półgodziny? Człowieku, to Ty nie znasz męki... Przyjdz kiedyś na lekcje do Kiary z kacem... Zwłaszcza jak zacznie krzyczeć.- wzdrygnęła się - To dopiero męczarnia!

Ślizgon

- Jakoś chyba podziękuje. Mam nadzieję, że kac już się mnie nie dotyczy. Chociaż po tym, kto wie - powiedział paląc powoli.

Gość

Uśmiechnęła się łobuzersko.
- Ja tam nie wiem. Ciekawe kiedy padniesz - zaśmiała się i zapaliła papierosa, którym wcześniej się bawiła

Ślizgon

- Już znam Twój plan. Chcesz mnie upić i wykorzystać. - powiedział patrząc na dym.

Gość

- Tak, położe Cię grzecznie spać, zostawiając na szafce wrazie potrzeby eliksir na kaca.

Ślizgon

- Tak tylko mówisz - powiedział rozbawiony - Nie będziesz umiała oprzeć się mojemu wdziekowi - stwierdził poważnie.

Gość

- Paniczu, pańska pewność siebie zwala z nóg. - podała mu swój kieliszek, aby wypił.

Ślizgon

Wziął od niej kieliszek i wypił go - Jednak nie powiesz chyba, że nie mam powodów aby zwalać z nóg. - powiedział zaciagajac się ponownie.

Gość

[chyba zabrakło tam nie xD]
- Nie będę tego negowała. - zaśmiała się. - To co jeszcze?

Ślizgon

Zaczął zapominać o Avril i tym co się stało. - Tylko pamietaj, żeby mnie grzecznie później bez wykorzystywania do łóżeczka odstawić - powiedział z o wiele lepszym niż na początku nastrojem.