w gabinecie

Gość

- Jeszcze nie wypiłam - burknęła i otworzyła fiolkę zębami. - Więc raz kozie śmierć - przechyliła ją i wypiła łyka. To było dziwne uczucie. Rdzawy płyn, niezbyt dobry, nieco kwaśnawy. Zamknęła oczy, a potem je otworzyła. Czerwonymi tęczówkami patrzyła na dziewczyny.

Ślizgonka

Wzięła fiolkę a zniej łyka -A więc-zaczęła- została tylko Dakota

Gość

[poczekajmy na nią]

Ślizgonka

[popiszemy gdzieś razem np. w sklepie]

Gość

[ a to wybierz miejsce ;]]

Ślizgonka

Francja-butik

Prefekt Slytherinu

Pospiesznie wzięła fiolke od Naomi.
-A o mnie oczywiście nikt nie pamięta - powiedziała i wzięła łyka krwi

Ślizgonka

Jak to nie.
-A to co ? -wskazała na wywar w kociołku

Prefekt Slytherinu

Wzruszyła ramionami.
-Już nie można sobie na chwile odlecieć... - powiedziała z sarkazmem

Ślizgonka

No nie można -powiedziała wąchając wywar

Gość

Czuła jakby była w zupełnie innym świecie. Wszystko widziała oraz słyszała bardzo wyraźnie.
- Lepiej tego nie rób, bo Twój nos będzie cierpiał przez wielki. - odsunęła ją od kociołka. - Nie zdawaj po prostu za dużo pytań...

Ślizgonka

Ok rozumiem.

Nauczyciel Eliksirów

--------------------------------------------
Do gabinetu wkroczyła Elizabeth. Odrzuciła płaszcz na fotel. Została w granatowej sukience do kolan - dużo paracy mnie czeka.. - mrukneła do siebie oglądając wystrój

Nauczyciel CM

Thomas od dłuższego czasu czuł nowy zapach w szkole. przybył ktoś nowy, a on od dłuższego czasu nie widział tu nikogo godnego zainteresowania. Zapukał do drzwi .

Nauczyciel Eliksirów

- proszę..- odezwała się Elizabeth stojąc na środku gabinetu i notując wszytsko co trzeba wymienić

Nauczyciel CM

Thomas lekkim ruchem otworzył drzwi i wszedł, choć jego kroki były ledwo dosłyszalne. Rozejrzał sie dookoła i zobaczył kobiete notująca coś:- Widze, że od razu zabrała się pani do pracy..-powiedział spokojnie:- I dobrze widzieć jakąs miłą twarz w gronie.....

Nauczyciel Eliksirów

Elizabeth uniosła brew spogladając na niego poczym wróciła do notowania. Po chwili odłożyła podkłądkę i zaczęła wyrzucać wszytsko z półek co nie było jej potrzebne. Stanęła nad biurkiem. Wsparła ręce na biodrach - nie..dzisiaj nie dam rady.. - pokręciła głową poczym uniosła wzrok na gościa - ah..pozdrowienia od Galatey.. - uśmiechnęła się nikle

Nauczyciel CM

Thomas unisól na nią zdumione spojrzenie:- Skąd znasz......-po chwili sie poprawił:- To teamt na inną rozmowę... ale chyba pani nie zmaierza próżnowac.. przyszedłem tu za.. powiedzmy wechem...-uśmiechnał się ironicznie:- Thomas Davis...-wyciągnął rekę i ukłonił się lekko.

Nauczyciel Eliksirów

- tak wiem..Elizabeth de Volonche.. - uścisnęła jego dłoń- z domu Lestrange.. - kiwnęła lekko głową uśmiechając się niewnnie - jak widzę ma pan dość tupetu by uwodzić uczennice.. - skwitowała chwytając płaszcz i ruszając do wyjścia

Nauczyciel CM

Thomas był nieco zszokowany tym stwierdzeniem:- Tylko te , które sa naprawde wyjatkowe..-odparł dobrotliwym tonem, a ucałowłą jej dłoń:- Aha... i tak dla pani wiadomości... właśnie powiedziała mi pani coś o sobie...ktoś, który dużo szczeka, nie potrafi dorbze gryźć....