Dormitorium Rosalie Johnson.

Gryfonka

Jest to mały pokój. Bez zbędnych rzeczy. Na środku stoi łóżko, normalnej wielkości. Jest tu wiele półek z książkami. Najróżniejszymi. Rosalie nie potrzebuje luksusów. Pokój jest w kolorze turkusowym, a meble w kolorze czarnym. Coś w stylu jej wcześniejszego pokoju. Tego jeszcze w Londynie.
Pokój jest skromny. Nie ma w nim przepychu. Konstrukcja łóżka i innych mebli, jest zwykła. Prosta.
Jest też jeden fotel, specjalnie dla Rosalie. Są też dwie lampki i szafa z ubraniami i szatami.
Pokój napewno jest w stylu Rosalie. Dziewczyna nie potrzebuje tego, aby ktoś zachwycał się tym pokojem. Ma po prostu podobać się Rosie i być praktyczny w użyciu. Brunetka nie potrzebuje, nie potrzebnych rzeczy i przedmiotów. Jak będzie czegoś potrzebować to wyjdzie z pokoju. W końcu to Hogwart. A dormitorium służy tylko do spania i odpoczynku.

Prefekt Hufflepuff

Anaid weszła do nowo zajętego pokoju z nadzieją poznania nowego ucznia. Rozejrzała się uważnie po pomieszczeniu...

Gryfonka

Rosalie doczłapała się do pokoju. Otworzyła drzwi i zamarła. Jakaś osoba już tu była. Dziewczyna pomyślała, że pomyliła pokoje czy coś takiego, ale gdy ujrzała swoje walizki, stwierdziła że to jednak jej pokój. Weszła pewniej do środka.
- Chyba pomyliłam pokoje... Albo mi się wydaje. - wydukała tylko.

Prefekt Slytherinu

Ponieważ w zamku panowały kompletne pustki a Dacota po prostu nie mogła wytrzymać sama w takiej ciszy i spokoju. Wyszła do nowego dormitorium, po ostatnich przeżyciach ze swoją znajomą bardzo zraziła się do gryfonów, jednak przywykła do dawania drugiej szansy więc zapukała do drzwi i cicho weszła do środka

Gryfonka

No tego Rosalie nie spodziewała się w ogóle. Albo jej się coś wydaje, albo zwariowała, albo widzi dwie osoby w swoim pokoju. Nawet nie zdążyła się rozgościć, a tu już do jej pokoju zawitały jakieś dwie dziewczyny. No, ale cóż. Takie bywa życie.
- Ah, tak w ogóle to jestem Rosalie Johnson. - przedstawiła się dziewczyna bardzo szybko.

Prefekt Slytherinu

Spojrzała na dziwaczną minę Rosalie.
-Eee, wszystko gra ? - zapytała

Gryfonka

- Tak, tak. - powiedziała, kiwając głową, lecz nadal była trochę w szoku.
- Siadajcie. - powiedziała jak zwykle bardzo szybko z uśmiechem, wskazując na łóżko. Ona jednak sama zasiadła na fotelu, uśmiechając się niepewnie.

Prefekt Slytherinu

-Nowa jesteś ? Kiedy przyjechałaś ? - zapytała. Sama dużo o sobie gadała i lubiła jak ktoś też dużo opowiada.