Schody do zamku

Ślizgonka

- Nie o to chodzi... - powiedziała zażenowana że zamierza z kimś o tym rozmawiać - Po prostu... heh... no nie wiem... uważają że jestem rozkapryszona... i że nie umiałabym sobie poradzić w życiu..... A to nie prawda! - powiedziała ostro

Prefekt Reveclow

- Spokojnie, nie denerwuj się. Wierzę ci. Nie wyglądasz na taka osobę. - uśmiechnęła się.

Ślizgonka

- To chyba dobrze...? - spytała niepewnie - bo matka mówiła co innego... I w ogóle... - westchnęła i złapała się za głowę - Nie podoba mi się tu. W ogóle! Macie tutaj może jakiś przystojniaków? - spytała z nadzieją w głosie

Prefekt Reveclow

- Sa tutaj jacyś chłopcy, ale oprócz mojego kuzyna nie spotkałam żadnego z nich.

Ślizgonka

Zrobiła zawiedzioną minę - Czyli jak ich nie spotkałaś to znaczy.... - jęknęła - że jest ich mało... - zamknęła oczy i weszła w górę kilka schodków i usiadła na nich - Myślałam że chociaż tak sobie umilę czas tutaj - mruknęła niezadowolona i z nadzieją spojrzała na dziewczynę - A ten Twój kuzyn? Jakiś fajny?

Prefekt Reveclow

Westchnęła głęboko. - Niestety muszę cię zawieść. Reita to prawdziwa góra lodowa. Podejrzewam, że nie okazałby żadnych uczuć nawet gdyby ktoś odciął mu wszystkie kończyny. - usiadła obok niej.

Ślizgonka

- Bosko.. - wzniosła oczu ku niebu - Dlaczego mnie tu przysłali? - spytała retorycznie samą siebie.. - przecież jest tyle innych szkół..... - jęknęła i zdała sobie sprawę że wszystko mówi na głos.. - eee.. sorki Cor, mogę tak mówić do Ciebie?... - spytała chociaż bez względu na odpowiedzieć i tak będzie tak do niej mówić, nie lubi długich imion - Jest coś ciekawego na terenie zamku? - spytała z nadzieją w głosie

Prefekt Reveclow

- Mów jak chcesz. - wzruszyła ramionami. - Jest tu sporo świetnych miejsc. Choćby wioska Hogsmade. Dla odważniejszych najlepszym miejscem jest chyba Zakazany Las. Sam zamek też jest niezwykły. Choćbyś nie wiem jak długo go zwiedzał to i tak zawsze znajdą sie miejsca, których nie odwiedziłeś.

Ślizgonka

Spojrzała z niechęcią na zamek - Zamek jak zamek... - wzruszyła ramionami - nie robi na mnie... hmmm ... większego wrażenia... kupa cegieł i trochę magii... - skomentowała - Nic ciekawego.... Wrrrrrrrr - wyraźnie widać było złość w tym momencie w jej oczach - Łaskawie mogli by mnie przydzielić... Nie będzie siedzieć na tych schodach w nieskończoność... - jęknęła niezadowolona - Jest tutaj może stadnina, albo chociaż... e eee cokolwiek gdzie są konie? ... powiedz że tak... bo inaczej...

Prefekt Reveclow

Wyglądała na rozbawioną. - Nie wiem. Może w Hogsmade ktoś je hoduje. Zawsze możesz też przejść się do lasu. Jednorożce mają zwyczaj paść się blisko skraju.

Ślizgonka

- Jednorożce tak czy inaczej się spłoszą... I raczej nie założę im na grzbiet siodła... - burknęła niezadowolona - Będę musiała napisać do ojca żeby coś z tym zrobił.... tak nie może być... - zaczęła narzekać - Jak Ty tutaj wytrzymujesz? - spytała jękiem dziewczynę, zacisnęła ze złości ręce w pięści...

Prefekt Reveclow

- Normalnie. Mam po prostu inne zainteresowania. Wystarczy mi tylko biblioteka pełna książek o starożytnych runach, wampirach i wilkołakach. Tych dwóch ostatnich mam tutaj nawet żywe przykłady.

Ślizgonka

Jęknęła... - Że co??? - spytała wyraźnie niezadowolona z jej słów - Nie mów że ktoś wypuścił tutaj wilkołaka?? o Nie... - zaczęła swoje zawodzenie - jak można... takie zagrożenie... a jak mnie ugryzie... i stanę się takim potworem jak on..... To co?! Pewnie nikt o tym nie pomyślał..... a wiesz kto nim jest? I czy jest tylko jeden?

Prefekt Gryfindoru

przeszła obok zauważyła coraline z jakąś nową .Postanowiła się nie mieszać więc, rzuciła karteczkę coraline na której napisała- u mnie za chwilę.

Prefekt Reveclow

- Po pierwsze, one są niebezpieczne tylko podczas pełni. Po drugie, w te dni on chowa się głęboko w zakazanym lesie. Po trzecie, tak wiem kto to jest, to mój kuzyn. Po czwarte, z tego co wiem chyba jest tylko jeden. Po piąte, naprawdę nic ci nie grozi. - po chwili mruknęła jeszcze: - No chyba, że ci coś odwali i pójdziesz za nim do lasu.

Ślizgonka

- Wyglądam na taką co lata za kimś po zakazanym lesie? - spytała unosząc w górę brew - Jakoś mnie to nie bawi... poza tym... ech nie ważne... - spojrzała przed siebie - a wampiry?

Prefekt Reveclow

- Jest ich dwoje. Uczennica i nauczyciel. Z tego co wiem potrafią się kontrolować. Tylko ta dziewczyna czasem lubi kogoś postraszyć.

Ślizgonka

- Nauczyciel? nie no.... nie wytrzymam zaraz.... - jęknęła - I co....Gdzie polują...? Przecież nie powiedz mi że..... i to pewnie dlatego tak mało jest tu uczniów.... - schowała ręce do kieszeni co zaczęła już marznąć...

Prefekt Reveclow

- Spokojnie. Żadnemu z uczniów nie zrobili jeszcze krzywdy. Pewnie piją krew zwierząt. - spojrzała na jej dłonie schowane w kieszeniach. - Zimno ci?

Ślizgonka

- No raczej... - Powiedziała niezbyt miło - Nawet nie wiem gdzie mam się udać... Normalnie siedziałabym przy kominku, żeby nie było mi zimno... ale w zaistniałej sytuacji nie wiem nawet gdzie będę mieszkać...