Dział Ksiąg Zakazanych

Gość

- Jeśli tak uważasz... A chciałbyś zostać aurorem?- spytałam, pochwytając temat.

Ślizgon

- Sam nie wiem czego chcę. Ale wątpię żebym się do tego nadawał.

Gość

- Jak na razie się nadajesz- uśmiechnęłam się.

Ślizgon

- Właśnie, na razie. - westchnął kładąc na powiększający się co trochę stos kolejną książkę.

Gość

- Troszkę to, że jesteś wilkołakiem Cię skreśla, ale cóż. Zawsze mozna próbowac- puściłam mu oczko, odkładajac książkę.

Ślizgon

Chciał coś powiedzieć, ale z książki, którą otworzył wydobył się przerażający krzyk, który aż ranił uszy. Zatrzasnął ją z trudem. - Ał. - mruknął.

Gość

Skrzywiłam się okropnie.
- Silencio!- otworzyłam ją ponownie, wypowiadajać formułę.

Ślizgon

- Nieprzyjemne. - stwierdził

Gość

- Ha, no widzisz... A mamusia musi- zacytowałam mugolski film "nigdy w życiu"

Ślizgon

Odwrócił głowę w druga strone i parsknął.

Gość

Pokręciłam głową.
- wybacz, ostatnio leciał w telewizji wieczorem... - odłożyłam książki- a teraz żelazna zasada szefa biura aurorów. Jutro!.

Ślizgon

- A potem będziesz sie dziwić, że masz taki nawał pracy... - mruknął.

Gość

- Nie, potem się nakrzyczę na pracowników, że tego nie zrobili- pokazałam mu język i wyjęłam skręty- Chcesz?

Ślizgon

- Nie, dzięki. Nie palę. - odpowiedział.

Gość

- Niepalący ślizgon.- schowałam skręty.- Dobra, idziemy gdzieś stąd? W ogóle Ty masz jakieś lekcje/

Ślizgon

- Teraz nie. - powiedział, dodając po chwili ciszej. - Chyba.

Gość

Zasmiałam się.
- No i teraz wiem, że jestes slizgonem

Ślizgon

- Ta... To chyba taka nasza cecha charakterysztyczna. To gdzie idziemy? - spytał.

Gość

- Hm... A gdzie nie byłeś?

Ślizgon

- W sumie to w wielu miejscach. Na razie widziałem tylko to co odwiedziłem z tobą, swoje pw i kilka korytarzy. Aaa... i jeszcze wielką salę na balu.