Biblioteka

Puchon

- Nie. Niecałe dwa miesiące.
Zatrzasnął książkę i wstał, żeby odłożyć ją na miejsce. Znowu wszedł na drabinkę, ale tym razem szczęśliwie z niej nie spadł.

Prefekt Slytherinu

Uśmiechnęła się sama do siebie
-A czym się interesujesz ? - zapytała przeglądając książki które Andy przed chwilą odłożył.

Puchon

- Jeśli masz na myśli tamtą książkę, była o magicznych stworzeniach. A tak ogólnie.. lubię Transmutację.
- Czyżbyś była jakimś wyjątkiem? Ostatnia Ślizgonka, którą poznałem, próbowała mnie przekonać, że jestem idiotą.

Prefekt Slytherinu

-Serio ? Dla mnie nie wydałeś się idiotą. Może widzę tylko to co chce zobaczyć ... - zastanowiła się - O jakiej ślizgonce mówisz ? Na pewno jakiejś bardzo inteligentnej... - uśmiechnęła się

Puchon

- Chyba... Avril. Tak. Nie przedstawiła się, jednak potem Anaid mi powiedziała.
- Ach, bardzo mi miło. No, może bez drugiego zdania, byłoby lepiej.

Prefekt Slytherinu

-Może... - zaśmiała się - wiesz co ? Nie myślałam że w tej szkole będzie tak fajnie.

Puchon

- Bo ja wiem, czy fajnie. Oczywiście, nie zrozum mnie źle. Bywałem po prostu w lepszych miejscach. Jednak, póki co nie mam zamiaru się przenosić.

Prefekt Slytherinu

-W mojej poprzedniej szkole 80% uczniów stanowiły wampiry... w takiej sytuacji aż głupio być człowiekiem - zaśmiała się -tu przeraża mnie tylko rozmowność innych ślizgonów...

Puchon

- O, jak miło, że nie jesteś jednym z nich - uśmiechnął się. - Chyba, że źle zrozumiałem?
- No cóż... Jesteś dopiero drugą osobę ze Slytherinu która poznałem, nie będę więc wypowiadać się na ten temat.

Prefekt Slytherinu

-Dobrze zrozumiałeś- zaśmiała się - Ja też poznałam dwie i obie te osoby ograniczają swoje wypowiedzi do dwóch słów. Jeśli chodzi o konwersacje to puchonów stawiam na pierwszym miejscu

Puchon

- Fajne to słyszeć, że ktoś... to zauważa. Prawdę mówiąc, dla mnie jest nieco dziwne, że większość Ślizgonów do osób ze swojego domu odnosi się tak oschle... Do innych, jeszcze jakoś można zrozumieć. Bo niby to jedna z cech dzięki której należą właśnie do Slytherinu - prychnął.

Prefekt Slytherinu

-Ale na przykład spójrz na mnie, nie jestem chyba aż taka oschła ?- powiedziała z chytrym uśmiechem

Puchon

- Ty... Owszem, nie. Dlatego, jak już wcześniej wspomniałem, jesteś wyjątkiem - zaśmiał się.

Prefekt Slytherinu

-To dobrze... - westchnęła teatralnie - Dobrze, że są w tej szkole osoby z którymi można normalnie pogadać - dodała już całkiem poważnie

Puchon

- Cieszę się, cieszę... - wrócił z powrotem do stolika. - Już dość długo siedzę w bibliotece, może chciałabyś gdzieś się przejść?

Prefekt Slytherinu

-Ooo, bardzo chętnie - uśmiechnęła się - masz jakieś propozycje?

Puchon

- Nie. Możemy jednak przejść się gdzieś na błonia - odparł. - Mam dosyć siedzenie tutaj.

Prefekt Slytherinu

-Ja tez - rzekła - jakie miejsca lubisz ?

Puchon

- Hmm, może boisko? Lubisz w ogóle Quidditcha? - zapytał. - Moglibyśmy polatać.

Prefekt Slytherinu

-Oo, nie latałam już ze dwa miesiące. Więc chodźmy na boisko.